Broń jako czynnik ewolucji.
Bóg stworzył ludzi, a Colt uczynił ich równymi.
Przysłowie Amerykańskie
Wraz z rozwojem kultury materialnej, zwłaszcza wraz z pojawieniem się bardziej skutecznej broni kamiennej i drewnianej w środkowym paleolicie, sytuacja zaczęła się zmieniać.
Po pierwsze, zmieniła się pozycja człowieka w przyrodzie. Od zbieracza i łatwej zdobyczy dla mięsożerców stał się stopniowo przekształcany w uniwersalny wielofunkcyjny organizm, w tym drapieżnika. Przypomnijmy przynajmniej słynną bajkę Kiplinga. Po zdobyciu "żelaznego kła" i "czerwonego kwiatu" chłopiec Mowgli z gwarantowanego pożywienia tygrysa Sherhana natychmiast zamienił się w burzę dżungli. Oznacza to, że bezprecedensowo, jakościowo wzrósł poziom sytości i bezpieczeństwa starożytnego człowieka. Co doprowadziło do przekroczenia liczby urodzeń nad śmiertelnością naturalną. Wraz z ulepszeniem broni człowiek nie balansował już na granicy przetrwania, a otrzymał możliwość globalnej ekspansji, zwiększenia liczebności i rozszerzenia siedlisk.
Po drugie, każdy konflikt o miejsce w hierarchii stadnej lub o samicę mógł teraz odbyć się z użyciem broni. W związku z tym nierzadko jeden z samców został zabity w wyniku konfliktu, a drugi okaleczony.
Po trzecie, niewielka grupa osobników, oddzielona od stada, miała teraz realne szanse na przeżycie i rozrastanie się.
W ten sposób de facto człowiek stał się już nowym stworzeniem, ale wciąż ze starym zestawem zwierzęcych instynktów stadnych. Po prostu nie było czasu ewolucyjnego na ich całkowite zastąpienie. Ale instynkty mieszały się dość mocno. I wtedy ewolucja naszego gatunku poszła w kierunku wyeliminowania tej sprzeczności. Ta eliminacja poszła w kilku kierunkach:
1. Zaczęły przeżywać nie tyle najbardziej agresywne i silne osobniki (po prostu tacy w pierwszej kolejności ginęły w konfliktach wewnętrznych), ile te, które potrafiły stłumić działanie instynktu i zastąpić go rozrachunkiem, rozumem. Na przykład nie najsilniejszy, ale wyrachowany i powściągliwy samiec mógł już w przypadku zbyt okrutnego traktowania siebie dla pozoru pokazać uległość i tym samym uniknąć konfliktu. Ale po odczekaniu, gdy silny agresywny sprawca zaśnie, mógł zabić go i zająć jego miejsce przywódcy w hierarchii. Albo mógł ukraść młodą samicę, uciec ze stada i zostać założycielem nowej grupy. W każdym razie jego geny zostały teraz odziedziczone przez potomstwo. Geny osoby, która pokonała instynktowną konfliktowość rozrachunkiem. Tak powstała niska primatywność. Zdolność człowieka do zachowania się wbrew instynktownym programom oraz do planowania i organizowania działań. Osłabić, zastąpić instynktowną motywację swojego zachowania motywacją rozumową. Ta właściwość dodatkowo zwiększyła zdolność uczenia się i abstrakcyjne myślenie. A to doprowadziło do dalszego udoskonalenia narzędzi i broni. Nastąpiła reakcja łańcuchowa. Człowiek rozpoczął swoją coraz szybszą drogę do cywilizacji. Królestwa rozumu.
2. Utrwalanie tych elementów zachowania osobników w grupie, które odpowiadały nowym warunkom, czyniło grupę bardziej żywotną w coraz większej konkurencji z sąsiednimi grupami, których liczba wzrastała.
Podkreślmy główne.
Po pierwsze, ponieważ konflikty między samcami z powodu samic stały się śmiertelne, każda samotna osoba dowolnej płci zaczęła być źródłem niestabilności i śmiertelnego ryzyka w grupie. Dlatego grupy, w których największa liczba osobników została połączona w stabilne pary, stały się bardziej żywotnymi. Stadny rynek seksualny stał się bardzo niekorzystny dla grupy. Relacje między płciami odbywały się w parze. Tak narodził się system monogamicznego małżeństwa.
Po drugie, grupy, w których osoby wykazywały większą wzajemną pomoc i koordynację działań, zaczęły mieć większą witalność. W ten sposób powstały bardzo słabe, jak dotąd, wrodzone moralność i altruizm - cechy człowieka, przeciwne egoizmowi jako szkodliwemu dla społeczności przejawowi instynktu hierarchicznego i instynktu samozachowawczego osobnika. Z matematycznego punktu widzenia, jeśli stabilność piramidalnej hierarchii jest tym większa, im bardziej sztywna jest dominacja lidera, ale pojawił się ogranicznik sztywności dominacji - broń, "korektor szans", to aby piramida nie straciła stabilności i nie rozpadła się, jedynym wyjściem jest przejście do obszaru wartości ujemnych. Tak stało się w praktyce. Altruizm to rangowe ambicje i egoizm ze znakiem minus. Najprościej mówiąc, społeczność ludzi zaczęła trzymać się nie tylko na strachu, ale także na zrozumieniu i samopoświęceniu ludzi dla wspólnego dobra. Nasz pierwotny przodek stawał się coraz mniej zwierzęciem, a bardziej człowiekiem. I to zaczęło się utrwalać we wrodzonych programach behawioralnych. Powtórzmy, że to dopiero początek, bardzo słaby i powolny.
W ten sposób stado ludzkie stopniowo zaczęło przekształcać się w zmodernizowaną formę społeczności ludzkiej - plemię. I każde plemię było tym bardziej żywotne, im bardziej stłumione były instynkty charakterystyczne dla pierwotnego stada.
Jednak nie było czasu ewolucyjnego na całkowite zniszczenie instynktów na poziomie zwierzęcia stadnego, a także uzyskanie silnych, pełnoprawnych instynktów alternatywnych i wrodzonej moralności u człowieka jako gatunku. Dlatego, instynkty stadne choć były osłabieni, nadal działały, przeplatając się i sprzeczając z nowo utworzonymi małżeńskimi i altruistycznymi instynktami nowego poziomu oraz z rozsądkiem.
Najważniejsze to, że dobór naturalny poszedł nie tylko między poszczególnymi osobnikami, ale także między całymi społeczeństwami. Rozpoczął się biologiczny wyścig ewolucyjny nowego typu: „społeczeństwo, które lepiej neutralizuje zwierzęce instynkty, wygrywa”. Ponieważ tylko samce brały udział w zbrojnych konfliktach hierarchicznych, wrodzona moralność, altruizm i zdolność do tłumienia rozumem działania zwierzęcych instynktów okazały się nieodłączne głównie samcom. Samice nadal wykazywały instynktowną, zwierzęcą, egoistyczną motywację zachowania, ponieważ praktycznie nie sprzeciwiała się ona ich biologicznemu celowi.
Dodaj komentarz